Jak nie pożyczać pieniędzy – 5 głównych błędów przedsiębiorcy.

Dzisiaj postaramy się opisać kilka przypadków jak nie pożyczać pieniędzy.

Profinanse powstały by ułatwić i pomóc przedsiębiorcom w uzyskaniu dobrego finansowania.

W przypadku kiedy przedsiębiorca spłaca wszystkie zobowiązania terminowo oraz posiada wzorową historię kredytową nie ma żadnego problemu. Wtedy skupiamy się tylko na wyborze najtańszej i najlepszej oferty.

Zgłaszają się do nas również Klienci, których sytuacja wymaga gruntownej analizy i znalezienia finansowania, które w ogóle otrzyma.

Powodem tego bywa czasem cięższa sytuacja, na którą nie mamy bezpośredniego wpływu, ale czasem na własne życzenie Klienci „psują” swoją zdolność finansową i ocenę jako kredytobiorcy.

Zatem: Czego unikać i jak nie pożyczać pieniędzy?

Błąd nr 1

Przy kredycie firmowym, zapominamy o prywatnych zobowiązaniach

Często zapominamy starając się o finansowanie firmowe (szczególnie w przypadkach niewielkich firm), że powinniśmy wziąć pod uwagę nasze zobowiązania prywatne oraz prywatne wydatki. Reasumując pożyczaj tyle ile możesz spokojnie spłacić.

Wyobraźmy sobie czysto teoretycznie  na potrzeby tego przykładu Pana Marcina. Pan Marcin prowadzi z powodzeniem swoją działalność.

Działalność przynosi mu średnio ok. 10 000 zł miesięcznie. Taki dochód osiąga przeciętnie od kilku już miesięcy.

Obecne zobowiązania Pana Marcina:

  • Kredyt hipoteczny: kwota 400 tys. zł, miesięczna rata: 2600 zł
  • Kredyt gotówkowy: 100 tys. zł, miesięczna rata: 2300 zł

Jak możemy zauważyć te dwa zobowiązania Pana Marcina łącznie dają 4900 zł czyli blisko 50% procent jego miesięcznego dochodu.

Oczywiście jak każdy przedsiębiorca ma jeszcze inne opłaty związane z jego działalnością jak chociażby składki na ZUS itp. Nie zapominajmy, że działalność gospodarcza to jedyne źródło dochodu Pana Marcina i z tego dochodu musi sfinansować swoje prywatną konsumpcję.

Analityk w banku powiedziałby, że DTI (o tym więcej w następnym punkcie) sięga 50%.

Błąd nr 2

Przekraczamy nasze DTI powyżej 50%

Wskaźnik DTI („Debt to Income”, co w wolnym tłumaczeniu oznacza – dług do dochodu i w odniesieniu do kredytów rozumie się go jako współczynnik sumy wszystkich zobowiązań do bieżącej kwoty dochodu netto).

Reasumując, aby go wyliczyć dzielimy kwotę naszych miesięcznych zobowiązań przez sumę naszego przychodu. W przypadku naszego Pana Marcina wygląda to następująco:

  • Wydatki: 4900 zł
  • Dochód: 10 000zł
  • DTI= 4900/1 0000 = 49%

Nie jest to może jakoś szczególnie dużo, ale zbliża się do granicy 50%. Ten poziom był jeszcze nie tak dawno określany jako maksymalny w przypadku Klientów zarabiających średnią krajową, a dla posiadających znacznie wyższe dochody mógł wynosić maksymalnie 65%. Ograniczenia te co prawda zostały zniesione, gdyż skutkowało to znacznym wzrostem zainteresowania się produktami pozabankowymi. Jednakże w dalszym ciągu DTI na poziomie 50% , to graniczna wartość dla wielu banków jako bezpieczny próg przy udzielaniu kredytów.

Błąd nr 3

Psujemy sobie historię kredytową „drobnymi pożyczkami”

W przypadku niektórych Klientów, którzy się do nas zgłaszają suma zaangażowania nie jest wysoka, ale występuje inny problem. Problem dotyczy liczby zobowiązań. Nie tak dawno właśnie trafił do nas Klient, który spotkał się z odmową finansowania przez swój bank.

Okazało, się że Klient posiadał kilkanaście pożyczek na niewielką kwotę. Opisywany wyżej wskaźnik DTI był na dobrym poziomie. Co się jednak okazało podczas weryfikacji?

Historia BIK wskazywała na opóźnienia w spłacie zobowiązań. Czy Klient miał problem ze spłatą swoich zobowiązań? Nie, powód okazał się bardziej prozaiczny.

Klient po prostu nie zapanował nad terminowością dużej liczby zobowiązań. Jedna z rat „umknęła” mu po prostu co zepsuło mu historię kredytową w BIK. Problem jest do rozwiązania, ale jest już trudniej i nie zawsze można liczyć w takim przypadku na najlepsze finansowanie.

Pomimo tego, że Klient posiadał zdolność, analityk banku uznał, że istnieje prawdopodobieństwo ponownej takiej sytuacji i Klient nie kwalifikuje się do grona Klientów, którym bank może zaufać.

Reasumując, aby uniknąć tego typu sytuacji, jeśli planujesz wziąć kolejny kredyt, zastanów się dobrze, ile będzie Ci naprawdę potrzebne? Czy oprócz tych 15 000 zł, które są Ci dzisiaj potrzebne, nie okaże się, że za jakiś czas będziesz potrzebował kolejnych pieniędzy. Nie działaj pod wpływem chwili. Przemyśl swoje potrzeby, po prostu planuj.

Błąd nr 4

Potrzebujesz gotówki, dajesz się skusić na produkty pozabankowe

Wyobraźmy sobie, że nasz Pan Marcin w pewnym momencie nie może się doczekać uregulowania płatności przez jednego z głównych Klientów. Zdarza się niestety…

Początkowo swoje zobowiązania Pan Marcin reguluje z własnych oszczędności, ale po pewnym czasie okazuje się, że jego płynność finansowa jest zagrożona. Terminy gonią, więc decyduje się na szybką pożyczkę jako konsument w jednej z wielu firm pożyczkowych.

Kwota 10 000 zł jest niewielka, potrzebuje jej pilnie, zatem Pan Marcin nie zwraca szczególnej uwagi na koszty. Te jednak okazują się bardzo wysokie. Pożyczając 10 000 zł, po pół roku okazuje się, że Pan Marcin musiał oddać 17 000 zł. Zatem jego budżet został uszczuplony o kolejne 7 000 zł kosztów.

Zatem nawet przy stosunkowo niewielkich kwotach zawsze sprawdzaj łączne koszty towarzyszące pożyczanej kwocie. Nawet gdy produkt reklamowany jest jako 0%, często towarzyszą mu dodatkowe opłaty, które trzeba będzie finalnie ponieść.

Pamiętaj, brak dokładnej oceny zdolności kredytowej i dodatkowo szybka dostępność pieniędzy, oznacza przeważnie bardzo wysokie koszty opłat, prowizji itp.

Przy korzystaniu z tego typu pozabankowych rozwiązań, musisz pamiętać jeszcze o jednej bardzo ważnej rzeczy. Kiedy w przyszłości będziesz się starać o dobry kredyt bankowy, dla analityka liczy się nie tylko to ile pożyczasz, ale i gdzie. Często nawet spłacana terminowo „chwilówka” może być powodem odmowy udzielenia kredytu bankowego.

Błąd nr 5

Pożyczamy, bo dają

Pamiętaj bierz kredyt tylko kiedy go potrzebujesz, kiedy masz dla niego konkretne zastosowanie! Rozwój firmy, zakup, zapewnienie sobie płynności finansowej. Niby oczywiste, niekoniecznie.

Szczególnie w ostatnich warunkach pandemii otrzymanie finansowania jest trudniejsze. O niektórych branżach nie wspominając. Zatem niekiedy możemy pomyśleć, że kredyt firmowy to „łaska” która jest nam oferowana. Trzeba na to jednak spojrzeć z drugiej strony barykady. Dla kredytodawcy udzielany kredyt to biznes. Kredytodawcy zależy w znakomitej większości żeby sprzedać kredyt w jak największej liczbie lub/i jak najdrożej.

Widząc Twoje obroty na rachunku firmowym może np. skontaktować się z Tobą Twój bank z ofertą finansowania. Nie korzystaj z nich, tylko dlatego że akurat ktoś dzwoni. Korzystaj z nich tylko wtedy, kiedy ich potrzebujesz. Nie bierz nawet taniego kredytu tylko po to by zastanawiać się na co go wykorzystać. Nawet najtańszy kredyt, kiedy nie jest właściwie wykorzystany, to dla Ciebie tylko koszty.

A przecież chodzi o to by dzięki finansowaniu zarobić, a nie żeby generować dodatkowe koszty.

Na koniec

Jeszcze jedna bardzo ważna rzecz. Często spotykamy się z Klientami, którzy zgłaszając się do nas współpracowali już z innymi pośrednikami finansowymi, którzy bez jakiegokolwiek pomysłu i jakiejkolwiek analizy Klienta, zrobili mu kilka lub kilkanaście zapytań bankowych „na oślep”, które skończyły się oczywiście odmową.

Pamiętaj, każde dodatkowe zapytanie kredytowe w banku obniża Twoją zdolność kredytową. Dlatego należy składać wniosek tam gdzie oferta jest dobra, ale również tam gdzie jest największa szansa na uzyskanie Twojego finansowania.